poniedziałek, 29 grudnia 2014

#38 zasadnicze pytanie

Współlokatorka A. dostała pracę. Dziewczyny postanowiły uczcić tę okazję,  udając się do pobliskiego sklepu monopolowego. Obsługuje je miły pan.
- Ruskiego szampana poproszę - mówi Współlokatorka.
- ...ale dla pań to jednego czy po jednym? - pyta sprzedawca.

czwartek, 25 grudnia 2014

#37 to nie grzech

Rodzina A. siedzi przy stole wigilijnym, jest już po kolacji. Babcia porwana radością chwili namawia wszystkich do śpiewania kolęd, po chwili intonuje razem z dziadkiem 'Przybieżeli do Betlejem'. Dołącza Ojciec i Duchowny Wujek (DW; z powołania i zawodu), reszta milczy. Po odśpiewaniu paru zwrotek, Babcia z żalem zwraca się do A.:
- A może ty coś zaśpiewasz?
A. na to:
- Po niemiecku?
- Po niemiecku śpiewać kolędę może to nie grzech, ale za to wstyd - skwitował Wujek.

wtorek, 23 grudnia 2014

#36 samochód dla ciot

[te same zakupy przedświąteczne]

A., B. i Ojciec wyszli z hipermarketu, A. dumna ze swojego auta pyta Ojca, czy chce się nim przejechać.
- Nie chcę, samochód jak samochód - mówi Ojciec.
- Tato, ale ma większy silnik, niż twój cee'd! No zobacz chociaż, jak się jeździ!
- Ja? Seatem? Seatami jeżdżą cioty - odpowiada i pokazuje A. język.

#35 baba parkowała

A. pojechała swoim Leonardem po świąteczne zakupy z B. i z Ojcem. Parkują pod Carrefourem, jest tuż przed świętami, więc jest spory ścisk. Ktoś stanął na dwóch miejscach jednocześnie, A. postanowiła się wcisnąć między samochody. Zaparkowała, zastanawiając się, czy nie poprawić jeszcze auta.
- Oj tam, w dupie z tym, dobrze stoisz - mówi B. wysiadając z auta.
- No, źle zaparkowany stoi koło ciebie, pewnie jakaś baba nim przyjechała - rzuca Ojciec. 

piątek, 19 grudnia 2014

#34 wychowanie rodziców 1

A. pojechała z Ojcem w dwudniową trasę liczącą 1400 km. Do samochodu dostała od Matki koc - bo jak w nocy będą jechać i któreś pójdzie spać, to żeby się przykryć. Wrócili, A. zanosi pożyczoną rzecz do Matki do pokoju i dziękuje.
- Przydał się? - pyta Matka.
- Tak. - A. już wychodzi z pokoju.
- A kiedy? - tamta dopytuje.
- ...jak chciałam się przykryć.

A. nie lubi głupich pytań.

środa, 26 listopada 2014

#33 kumplowanie się ze złośliwcami

Konferencja w Niemczech, integracja z hostem. I. siada na DJ'ce z YouTube, lądują takie hity jak "Ich will keinen Mann" z Herkulesa. Po chwili zaczynają się podśmiechujki między K. a I. na temat randkowej sytuacji A.:
- A., powiedz "dzień dobry" miłości - mówi I.
- To już powiedziałam... - odpowiada A.
- ...i "pa" też - podsumowuje K.

niedziela, 9 listopada 2014

#32 językoznawca z językoznawcą nad językiem

A. poprosiła D. o lekcje hiszpańskiego, ponieważ chce zacząć uczyć się nowego języka. D. przygotował materiały, przyszedł, tłumaczy jej, z czym ten hiszpański się je. Doszli do liczebników głównych, A. czyta, starając się pamiętać o odpowiedniej wymowie. 
- ...siete, ocho, nueve... - zacina się.
- No? - ponagla D.
- Po hiszpańsku diez, po włosku dieci, po rumuńsku zece - mówi A.
- A po rosyjsku...
- десять, a po angielsku i niemiecku wiadomo.
I o.

sobota, 20 września 2014

#31 koleje naszego losu

W Złotych Piaskach jeździ elektryczna kolejka dla turystów. Mija spacerującą rodzinę A. piszcząc przeraźliwie. 
- Chciałem kiedyś rzucić studia, żeby zostać maszynistą - wyznaje ojciec A., doradca podatkowy. - Zrobiłbym karierę i teraz jeździłbym w Złotych Piaskach. 

piątek, 19 września 2014

#30 mamy źle wykształcone instynkty

A., K., M., D. idą ławą przez kładkę nad Filaretów. Wypuścili się w pogoń za koszykiem i prezentami dla komisji na obronę. Z drugiej strony kładki idzie matka z dzieckiem, dziecko ma w ręku długi kijek, z którym podbiega do kałuży i zaczyna go tam moczyć, krzycząc: mamo! Zobacz! Mamo!
- Oooooo... - zareagowały K. i M.
- Tak, połóż się jeszcze w tym... - pomyślała A.
- Tak, połóż się jeszcze w tym! - powiedział głośno D.

czwartek, 11 września 2014

#29 dziadek ma opory

A. odwiedziła dziadków. Babcia na wyjście rozpływając się nad T. krzyczy z fotela:
- I pamiętaj, żeby uściskać od nas T.!
Dziadek na to:
- Tak, uściskaj i pozdrów go od nas.
Babcia:
- I ucałuj! Ucałuj koniecznie!
A. słyszy, jak dziadek zwraca babci uwagę:
- Tego jej nie mów. Mężczyźni się nie całują.

środa, 10 września 2014

#28 spać to nie do końca spać

- No tak - pomyślała A. leżąc w ciemnościach nocy - jeśli jesteś kotem i masz na imię Bazyl, spanie w nocy KOŁO właściciela się nie liczy. Musi to być spanie NA właścicielu, bo inaczej to spanie to nie spanie. 

sobota, 6 września 2014

#27 praca z dziećmi nie jest taka łatwa

- Good bye! - żegna słuchacz półkolonii A. i D. stojących w holu szkoły.
- See you later alligator! - odpowiada D., A. tylko się uśmiecha, przekonana, że robi to w miły sposób.
- See you! - krzyczy inne dziecko.
- High five! - mówi D. wyciągając rękę. Przybijają piątkę, A. pozazdrościła sukcesów wychowawczych i mówi po polsku:
- Ze mną też piątka!
Chłopiec cofa się, przytula się do ściany, okrąża A. z daleka cały czas utrzymując kontakt wzrokowy, po czym wybiega ze szkoły. A. stoi tylko z wyciągniętą ręką, zaskoczona.

D. później przyznaje, obejmując A. na pocieszenie i płacząc ze śmiechu na jej ramieniu, że od dawna się tak nie ubawił.

czwartek, 4 września 2014

#26 na złość

Ojciec wrócił ze sklepu z zakupami. Wkłada jabłka do miski na owoce, stoi w kuchni razem z A. Mówi:  
- Zanim będziesz jadła jabłka na złość Putinowi, najpierw je umyj. 

piątek, 29 sierpnia 2014

#25 aktywni na urlopie

A. odwiedza Aładżę w Bułgarii. Wspięła się po schodach prowadzących do monastyru, obejrzała muzeum, postanowiła skierować kroki w stronę katakumb. W drodze powrotnej (bo trzeba iść w gęsty las) wpada na rodziców, którzy podziwiają zabytki kultury w swoim tempie. Matka:
- A., i co, warto tam iść?
Na co Ojciec od razu:
- Nie warto, ale jesteśmy już blisko.

piątek, 20 czerwca 2014

#24 W sedno sprawy

Alko-impreza roku. Babskie towarzystwo, jeden mężczyzna. Rozmowa się toczy o braku partnerów w życiu jednej z płci pięknej, bo wróciła dzień wcześniej (jak dla rodziców) późno do domu i nie chce powiedzieć, z kim się spotkała.
- I tata mówi, że ja tylko Marta i Marta, a może żeby się trafił jakiś Marcin!
Rodzynek milczy i nie wytrzymuje:
- P., a ta drukarka to jest laserowa czy atramentowa?

poniedziałek, 27 stycznia 2014

#23 Coś cieknie po nodze?

A. podchodzi pod swój blok od strony Głębokiej, powoli wspinając się po schodach, żeby przypadkiem nie zatańczyć z laptopem na lodzie. Pomrukując z niezadowolenia, mija ją z lewej pan w dresie. Potem z podśmiechujki pomrukiwała A., ponieważ panu musiało coś cieknąć po nogach, skoro przykleił sobie wkładkę higieniczną z tyłu spodni nad kolanem. Albo może wracał od dziewczyny? 

niedziela, 19 stycznia 2014

#21 Beka z humana, cz. II

Wieczorem w pokoju A. i Z. odbywa się bitwa na cytaty. B. siedzi w fotelu i śledzi przebieg rozmowy:
- "Źle się dzieje w pańskie duńskim".
- Shakespeare, Hamlet. "W księdze Bokonona słowo <pul-pa> raz jest tłumaczone jako <deszcz gówna>, a raz jako <gniew boży>."
- Vonnegut, Kocia kołyska. "Klozetmacherzy i kloakamacherzy nigdy nie staną się panami naszego ducha."
- Joyce, Ulisses.
B. włącza się do rozmowy:
- I na co to wszystko? Human...
A., jak zwykle urażona pogardliwym stosunkiem do jej licealnego profilu, pyta brata:
- Tak? To skąd cytat "Nie bój się tylko; otwórz gębę", jak jesteś taki mądry?
- Z pornola.

Tak oto "Burza" Shakespeare'a" straciła swój przekaz.

sobota, 18 stycznia 2014

#20 Samokrytyka

A. na miejscu przy korytarzu siedzi w pociągu z Warszawy do Sosnowca. Miejsce obok jest wolne, a dalej siedzi sympatyczna pani o bujnych kształtach. Na Centralnej dosiada się chudy jak przecinek rowerzysta, ma miejscówkę pomiędzy nimi. 
- O, jak dobrze, że pan jest chudy! Jakoś się zbilansujemy - mówi wesoło współpasażerka. 
A. zazdrości samokrytyki.

wtorek, 14 stycznia 2014

#19 woda to woda, po co drążyć temat?

A. z T. siedzą w uczelnianym barku. Wyjątkowo mało ludzi, więc słychać rozmowę przy kasie. Jakaś dziewczyna zwraca się do sprzedającej:
- ...i poproszę do tego wodę.
- Jaką wodę? Gazowaną, czy nie gazowaną? - dopytuje pani zza kasy fiskalnej. 
- Zwykłą wodę.
- Ale GAZOWANĄ czy nie? - dopytuje kobieta. 
- Niegazowaną.
- Nie ma. Jest tylko gazowana. 

A. zastanawia się, czy to roztargnienie, czy jakaś wyższa forma trollingu.

sobota, 4 stycznia 2014

#18 Beka z humana?

Post-świąteczny meeting rodzinny w domu u A., na którym (jak zwykle) po wypiciu odpowiedniej dawki napojów rozweselających zostaje skierowane pytanie do językoznawcy. Wujek, najprawdopodobniej w postanowieniu noworocznym, chce odświeżyć znajomość języka obcego i pyta A.:
- Łatwiejszy jest angielski, czy niemiecki?
A nabiera powietrza w płuca, bo pytanie jest z serii drażniących. Odpowiada w sposób neutralny:
- Moim zdaniem, jeśli chcesz mówić szybko i z większością zagranicznych, to angielski, a jeśli chcesz się pomęczyć, a potem już mieć z górki, to niemiecki.
- Aha... no widzisz. Bo ja cały czas myślałem, że niemiecki jest łatwiejszy na początek. Wydawał mi się taki... bardziej słowiański - odpowiada poważnie wujek. A. zaczyna mówić o grupach językowych i języku praindoeuropejskim z akompaniamentem salw śmiechu w tle. Potem, znajoma z przyczyną, jaka zmotywowała wujka do nauki, i z preferowanym sposobem przyjmowania wiedzy, mówi:
- To znajdź sobie jakiś kurs na płycie CD, żeby lektor mówił zdanie po polsku i po angielsku, a ty będziesz za nim powtarzał, na przykład w trakcie jazdy do pracy. Jest taka babka, Pawlikowska, możesz sobie jej nagrań posłuchać.
- Pawlikowska?
- Skojarz sobie z Jasnorzewska - podpowiada ojciec A. Ciotka, znająca wujka od czasów podstawówki, odpowiada za swojego męża:
- Nie mieszaj mu. Z polskiego też był słaby.