poniedziałek, 23 lutego 2015

#51 a polish-romanian thing

[trwa wielka, długa i namiętna wymiana myśli na Facebooku pomiędzy A. i D., po czym A. z żalem obwieszcza, że musi już wychodzić na pożegnalną imprezę dla uczestników konferencji naukowej]
- See you later, aligator - pisze jedno.
- Good bye, butterfly - odpowiada drugie.

sobota, 21 lutego 2015

#50 prosto w uczucia

A. się sprzecza z B.:
- Nienawidzisz mnie, bo jestem tłumaczem - mówi.
- I to jeszcze z najgorszego języka - odpowiada brat.

środa, 18 lutego 2015

#49 4 lata lingwistyki i dajemy radę

Niemiecki z Niemcem. Grupa siedzi grzecznie, trwa rozmowa z nowym prowadzącym. Po przedstawieniu się i grze integracyjnej czas na filmik po niemiecku, o którym będzie rozmowa. Lehrer podłączył wcześniej laptop do telewizora, wizja jest, ale głośnik nie działa.
- To na pewno działa, moja mama ma taki sam w domu - żartuje, kiedy sprawdza jeszcze raz kable. Po sprawdzeniu sprzętu dalej coś läuft nicht, wstaje P. do pomocy, który ma złote rączki. Sprawdził wszystko, a po odkryciu natury problemu mówi do prowadzącego:
- Wir brauchen ein... - 3 sekundy ciszy - kabeeeeel.
Trafiony, zatopiony.

wtorek, 17 lutego 2015

#48 jebnął to jebnął, na chuj drążyć temat

Wielkie rodzinne spotkanie, za oknem siarczysty mróz. Samochód A. stoi od dwóch dni nie jeżdżony, a kuzyn chce koniecznie zobaczyć swoje poprzednie auto. Wychodzą na zewnątrz, A. wciska pilota. Zamek się otwiera, ale żadne drzwi nie.
Wracają wszyscy po miotłę, skrobaczki, odmrażacz. 
Po odkopaniu drzwi z lodu i otworzeniu zamka okazuje się, że teraz drzwi nie da się zamknąć - tak dla miłej odmiany. Seat grzeje się na jałowym biegu, H. z B. zeskrobują lód zewsząd. A. męczy się z drzwiami. Po 10 minutach nieskutecznych prób ich zamknięcia, H. woła, że idzie po swojego ojca.
Wujek wychodzi z domu, podchodzi raźnym krokiem do samochodu, łapie za klamkę, wydziera się "schowaj nogi", po czym z całej siły jebie drzwiami.
- No i kurwa działa - powiedział Wujek.

wtorek, 10 lutego 2015

#47 praktyka czyni mistrza

A. siedzi z rodzicami w salonie. Matka wlewa sobie do szklanki wodę wymieszaną z sokiem malinowym.
- To czerwone to trucizna? - pyta Ojciec z nadzieją w głosie.
A. parsknęła śmiechem i mówi:
- Czytam właśnie książkę o chłopaku, który się uodpornił na jad kobry po tym, jak zaczął przyjmować jego regularne dawki.
- Ale to możliwe - reaguje w końcu Matka. - Rasputin brał strychninę, zaczął od małych dawek i dlatego go nie mogli otruć. W końcu go utopili.
- Za mało wody pił - podsumowuje Ojciec.

piątek, 6 lutego 2015

#46 pytanie o naturę świata

A., B., Z. i K. oglądają lisy na YouTube. W pewnym momencie B. stawia ważne pytanie:
- Lis to bardziej pies czy kot?
Z. wyjaśnia, że lis to "psowate", a podczas dalszego oglądania filmów wszyscy znajdują podobieństwa pomiędzy lisem a Kusym (psem), do momentu, dopóki nie trafiają na nagranie z lisem drapiącym się po szyi.
- A tu się drapie jak Rudy (kot).
- Wszystkie zapchlone drapią się tak samo - stwierdza B. 

poniedziałek, 2 lutego 2015

#45 kwestia prawego łoża

Czat grupowy na Facebooku, A., B. i Z. Najmłodsza siostra pisze:
- Obczajcie telefony, rodzeństwo z nieprawego łoża.
- A bo ty jesteś z prawego... - odpowiada A.
- No Z. jest z prawego - mówi B. - jak się wchodzi do was do pokoju, to jej łóżko jest po prawej.